poniedziałek, 27 października 2014

Strumień expressem

W nawiązaniu do poprzedniego tekstu nasunęła nam się myśl, aby wykonać jednocześnie dwie analizy porównawcze dotyczące strumieni telewizyjnych. Z jednej strony zdecydowaliśmy się na porównanie treściowe Wiadomości z Teleexpressem, z drugiej – na porównanie reklam następujących po Teleexpressie z tymi wplecionymi w popularny program śniadaniowy Dzień dobry TVN.

Po przeanalizowaniu trzydziestu minut z przedziału czasowego 17:00-17:30 na kanale TVP 26 października 2014 roku nasuwa się porównanie z Wiadomościami, z których oglądania relację zdaliśmy w ubiegłym poście. Jako strumień typowo weekendowy obraliśmy okres, w którym emitowany był alternatywny w stosunku do Wiadomości program o humorystycznym, luźnym zabarwieniu – Teleexpress. Materiał został zarchiwizowany na tej stronie.



Jak wynika z analizy dalekiego zasięgu, na przeanalizowany strumień składało się 15 minut Teleexpressu, 7 minut reklam, 5 minut autopromocji i 3 minuty prognozy pogody. Mimo że okres 19:30-20:00 jest zagospodarowany inaczej – tamten program zajmował 22 minuty czasu antenowego – to proporcja reklam w 30 minutach pozostała ta sama.

Na sam Teleexpress, podobnie jak na Wiadomości, również składa się seria rytuałów organizujących program. Prowadzący zaczyna jeszcze przed przedstawieniem się od podsumowania sytuacji pogodowej w danym momencie, dopiero później oficjalnie rozpoczyna program. Właściwą „akcję” Teleexpressu poprzedza zapowiedź pięciu reprezentatywnych wiadomości. Sama ramówka programowa jest ułożona według schematu: wiadomości z kraju i ze świata – wiadomości kulturalne – przedstawienie artysty muzycznego wraz z fragmentem teledysku – wiadomości sportowe. Jako pointa programu występuje subtelnie wyśmiane przez prowadzącego zdjęcie ogłoszenia, listu tudzież tablicy o błędnej językowo treści.


W przeciwieństwie do Wiadomości, w których końcowe reportaże zdają się nie pasować do poważnego tonu reszty, Teleezpress jawi się jako od początku pomyślany z przymrużeniem oka. Tam, gdzie mamy do czynienia ze sprawami poważnymi, takimi jak pożar kamienicy, prowadzący zachowuje takt. Ale gdy pojawia się temat, z którego można spokojnie pożartować, sytuacja ta jest wykorzystywana do żartu zarówno ze strony prowadzącego, jak i tłumaczącego szczegóły wydarzenia lektora. Przykładem może być analiza bliskiego zasięgu końcowego tematu:

(Orłoś) To nie koniec sportowych wiadomości, mamy dla państwa gorącego newsa. Mianowicie pod osłoną nocy poprawiono w Koszalinie rekord świata w maratonie – o ponad kwadrans. Tak się u nas biega. Z tym że jak nie wiadomo, o co biega, to biega o zmianę czasu.
(Lektor) Bo czas biegł tej nocy akurat do tyłu i to wystarczyło.
(Uczestnik) Mamy o godzinę lepszy wynik, więc rekord świata w zasięgu ręki.
(Lektor) W biegach startowało 800 osób. W Takich warunkach niełatwo obudzić w sobie chęć rywalizacji.
(Uczestniczka) Ciężko się zmobilizować, żeby wyjść w ogóle z domu.
(Lektor) Zwycięzca, Bartosz Kryska, dobiegł w czasie 2:45:57. Po odjęciu godziny okazało się, że pobił rekord świata. W końcu nazwa tego biegu to Nocna Ściema.
(Uczestnik 2) No świetnie. Jakieś profity będą z tego?
(Lektor) Chyba nie, bo rekord trzeba wybiegać, a nie stosować wybiegi.

Formą Teleexpress przypomina programy dla młodych ludzi, podchodzące do pewnych wydarzeń z dystansem a la dawno już nieistniejący Teleranek. Wybór tematów nie jest tutaj motywowany ważnością wydarzeń, ale ich potencjalną atrakcyjnością. Nie jest to żadna wada, jako że w przeciwieństwie do Wiadomości, Teleexpress zawiera na przykład wiadomości kulturalne, zachęcające do angażowania się w wydarzenia związane z kulturą.

Wielce intrygująco przedstawia się natomiast kwestia reklam następujących po Teleexpressie i prognozie pogody. O ile po Wiadomościach, jak pisaliśmy, w spotach reklamowych dojrzeliśmy klasę średnią jako grupę docelową, to w tym przypadku rysuje się nam obraz przekazu „tabloidowego”. Po prognozie pogody jesteśmy wręcz bombardowani reklamami suplementów diety (trzy za jednym razem!), „tanich” pożyczek gotówkowych, dwóch różnych spotów Biedronki i do tego reklamą „Super Expressu”. Na deser czasopismo „dla kobiet ceniących tradycyjne wartości”. Krąg pożądanych odbiorców rysuje się jako konserwatywna publiczność, czytająca tabloidy i robiąca zakupy w dyskontach. Można to wytłumaczyć jednym faktem – obecnością po tych spotach serialu Komisarz Alex. Jak można się dowiedzieć z tego newsa, serial przeżywa tendencję spadkową, co sugeruje, że telewizja publiczna nastawia się na desperackie poszukiwanie odbiorcy masowego, "prostego człowieka", który – jeśli się wnioskuje z reklam – jest albo bezrobotnym, albo emerytem. W Teleexpressie w kontekście tematu stress testów przeprowadzanych przez banki pojawia się informacja, że najgorzej na tle podatności na kłopoty finansowe prezentują się Włochy. Skąd więc następująca potem reklama "Biedronki" sławiąca włoskie dania i spoty sławiące pożyczki gotówkowe? Czyżby podświadomie nadawca chciał, żebyśmy byli jak Włosi pod względem nieodpowiedzialności gospodarczej?



Dla porównania z Wiadomościami i Teleexpressem obejrzeliśmy również 30 minut audycji porannej, która przedstawia typową telewizję śniadaniową. Wybraliśmy dla odmiany program Dzień dobry TVN na konkurencyjnej stacji. Do czego tutaj zmierzamy? Przede wszystkim do sprawdzenia, jak funkcjonują programy poranne. Zaskakują nas one rozmaitymi atrakcjami, nieustannie przerywanymi reklamami. Na przykładzie Dzień dobry TVN dowiadujemy się na przykład o operacji uzębienia, która zmieniła życie głównego bohatera oraz jego małego synka. Widzimy również, jaka kuchnia towarzyszy obecnemu okresowi kalendarzowemu (przepisy związane z Halloween). Przez program przewija się również życie celebrytów takich jak Kasia Sowińska towarzysząca Louisowi Miguelowi na trasie koncertowej w Chile.
Dzień dobry TVN cechuje się pewną formą bezwzględnie wchłaniającego wszystko, co zachodnie eskapizmu – mimo że w Polsce obchodzony jest Dzień Wszystkich Świętych, stacja podczas audycji porannej serwuje nam informacje na temat najpopularniejszych strojów na Halloween dla całej rodziny. Halloween jest obcą tradycją kulturową wyniesioną z Wielkiej Brytanii, wyzutą z jakiejkolwiek mistyczności. Podobnie czysto rozrywkowy charakter mają wątki kulinarne, charakterystyczne dla innych programów śniadaniowych: Kawy czy herbaty na łamach TVP1 i Pytania na śniadanie w TVP2 – szał kulinarny jest charakterystyczny obecnie dla całego świata zachodniego, w związku z czym ktoś musi zawsze coś ugotować. Programy poranne promują także zdrowy styl życia, na punkcie którego również panuje obsesja rodem z kolorowych czasopism. Dzień dobry TVN pokazał w analizowanym okresie (27 października, 10:00-10:30) reportażyk promujący ćwiczenie na zajęciach wychowania fizycznego w szkole. Nie jest to tylko i wyłącznie domena TVN – w Kawie czy herbacie swego czasu, na początku wieku pojawiał się cykliczny podprogram zawierający ćwiczenia fitness.

Co znamienne, mamy również w tym przypadku 7 minut reklamy na 30 minut strumienia, z tym że puszczane są jednym ciągiem. Przekaz w nich zawarty nie daje się tak łatwo zaklasyfikować jak w przypadku Teleexpressu, ale jest w nich coś świadczącego bardziej o wyidealizowanym niż wyszukanym portrecie odbiorcy: reklamy promujące produkty luksusowe takie jak krem przeciwzmarszczkowy i Canal+ mieszają się z siecią sklepików Żabki, by przejść do seksistowskiego obrazka "babeczki z kubeczka". Świadczy to raczej o tym, że TVP i TVN nie różnią się zbytnio, jeśli chodzi o podejście do reklam, wręcz przeciwnie – przekaz w nich zawarty może być tak samo tabloidowy. Dlatego nie powinna nas dziwić wiadomość, że Teleexpress (a pewnie i reklamy po nim następujące) traci popularność na rzecz TVN-owskich Faktów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz